subcommandante |
Diabeł bez wideł |
|
|
Dołączył: 08 Lip 2005 |
Posty: 76 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: z otchłani i czeluści |
|
|
|
|
|
|
"INSPIRUJE MNIE WSZYSTKO, CO KAŻE MI MYŚLEĆ"
Wywiad z Orionem, liderem zespołu VESANIA
CZY MÓGŁBYŚ NA POCZĄTEK POWIEDZIEĆ W KILKU SŁOWACH CZYM JEST DLA CIEBIE VESANIA?
Ten zespół traktuję jak swoje dziecko. I to jest pierwsza rzecz, jaka mi przychodzi do głowy, gdy ktoś mnie pyta, czym jest dla mnie Vesania. Vesania to zespół, który kiedyś dawno, dawno temu założyliśmy wspólnie z Darayem i Heinrichem na gruzach kapeli Xesbeth, ponieważ chcieliśmy po prostu grać swoją muzykę, troszkę inną od tego, co robiliśmy wcześniej. I tak to się rozpoczęło, lat temu chyba 8...
CZYTAJĄC WASZĄ BIOGRAFIĘ MOŻNA ODNIEŚĆ WRAŻENIE, ŻE TRAKTUJECIE HISTORIĘ ZESPOŁU JAK SWEGO RODZAJU KSIĄŻKĘ CZY TEŻ OPOWIEŚĆ, KTÓRA SIĘ STOPNIOWO ROZWIJA I JEST W TYM JAKAŚ WEWNĘTRZNA CIĄGŁOŚĆ. JEŚLI BYŚMY WYKORZYSTALI TO PORÓWNANIE, TO JAK BYŚ MÓGŁ STREŚCIĆ ROZDZIAŁ TEJ „KSIĄŻKI” OPOWIADAJĄCY O CHWILI OBECNEJ? W JAKIM PUNKCIE JESTEŚCIE TERAZ, Z PERSPEKTYWY TEJ EWOLUCJI?
Bardzo dużo się zmieniło przez ten cały czas który istniejemy. Główna zasada, na jakiej się opieramy w tej historii, którą staramy się kontynuować - jak powiedziałeś - z rozdziału na rozdział, jest taka, żeby każdy kolejny krok był lepszy od poprzedniego. W tym momencie wydaje mi się, że jesteśmy w najlepszym punkcie, w jakim udało nam się być dotychczas. Cały czas ten „ogień” zespołu idzie w jednym, właściwym kierunku. Wydaje mi się, że w żadnym momencie się nie cofamy i od jakiegoś czasu nie przystajemy ani na chwilę. W tej chwili, po - nazwijmy to - „debiucie poza Polską”, bo dopiero drugą płytę można za taki debiut tak naprawdę uznać, jesteśmy zespołem z kontraktem płytowym na jeszcze dwa albumy, jesteśmy zespołem z kontraktem menedżerskim, a poza tym właśnie wróciliśmy z naszej pierwszej europejskiej trasy. I tak chyba można streścić naszą sytuację w tej chwili. Wreszcie udało nam się „wyrwać z Polski” i pokazać się również gdzieś dalej. To jest właśnie ten nasz „kolejny krok” na chwilę obecną.
WSPOMNIAŁEŚ, ŻE PŁYTA „GOD THE LUX” TO WASZ „DEBIUT POZA POLSKĄ”. CZY WIESZ COŚ NA TEMAT TEGO, JAK JEST ODBIERANA ZA GRANICĄ? CZY JEST MOŻE JAKIŚ KRAJ, W KTÓRYM ODZEW BYŁ SZCZEGÓLNIE WYRAŹNY?
Nie mam niestety danych, którymi mógłbym potwierdzić przyjęcie tej płyty, jeśli chodzi o ilość sprzedanych egzemplarzy. Dostaję oczywiście mnóstwo maili z różnych miejsc, jednak to, jak jest odbierany ten zespół, mogę przede wszystkim odnieść do trasy, z której właśnie wróciliśmy i do sposobu, w jaki nas przyjmowano podczas koncertów. Wydaje mi się, że spośród krajów europejskich, w których graliśmy, najlepiej było na całych Wyspach Brytyjskich, łącznie z Irlandią, a także w takich miejscach, jak Francja czy Belgia. Również w Niemczech, ku mojemu sporemu zaskoczeniu. I to są chyba te miejsca, które stanowią dla nas w tej chwili najmocniejszy rynek i nad którymi w związku z tym musimy dużo pracować. Generalnie odzew na płytę z całego świata jest zaskakująco pozytywny. Jej premiera w Napalm Records udała się znakomicie. Wszystkie dane, które mam dotychczas, są bardzo obiecujące i w ogóle cała współpraca układa się dosyć dobrze, więc będziemy iść dalej i pracować nad tym, co już mamy w tej chwili i nad tym, co jeszcze możemy zrobić. To dopiero początek, kolejny początek.
JAK W OGÓLE DOSZŁO DO PODPISANIA KONTRAKTU Z NAPALM RECORDS? TO ZNANA I LICZĄCA SIĘ NA METALOWYM RYNKU FIRMA
Pierwszy był kontrakt menedżerski z Massive Management i to razem z tą firmą, mając już nagrany drugi album, zaczęliśmy szukać kontraktu płytowego. Ofert było kilka, a podczas wyboru sugerowaliśmy się głównie jedną rzeczą: mianowicie taką, że Vesania jest, bądź przynajmniej w tamtym momencie była, zespołem kompletnie nieznanym poza granicami Polski. W związku z tym była nam potrzebna jak najlepsza promocja i taki najlepszy pakiet promocyjny zaproponował właśnie Napalm. To był główny czynnik, który zadecydował o wyborze tej firmy. Poza tym oczywiście mnóstwo innych, ale to była zdecydowanie najbardziej znacząca sprawa. Czyli po prostu stało się. Dostaliśmy ofertę, przyjęliśmy ją, podpisaliśmy kontrakt i już - jesteśmy!
ZA GRANICĄ - ZGODNIE Z TYM CO MÓWISZ - WSZYSTKO PRZEBIEGA ZNAKOMICIE. JEDNAK NA MIEJSCU, W KRAJU, WASZE PŁYTY BARDZO TRUDNO ZNALEŹĆ W NORMALNEJ DYSTRYBUCJI - PRÓŻNO ICH SZUKAĆ W GŁÓWNYCH SIECIACH SKLEPÓW MUZYCZNYCH, NIE MA ICH TEŻ W NAJWIĘKSZYCH SKLEPACH INTERNETOWYCH. DLACZEGO TAK SIĘ DZIEJE?
Dlatego, że zarówno w przypadku pierwszej, jak i drugiej płyty, zdecydowaliśmy się wydać je razem z magazynem THRASH’EM ALL. A to pociąga za sobą fakt, że w oficjalnej dystrybucji tych płyt po prostu nie ma. Można je kupić bezpośrednio w Empire Records. Był taki plan, żeby się pojawiły również w sklepach, jednak ze względu na rodzaj kontraktu, który mamy podpisany oddzielnie na Polskę, jest to taka a nie inna forma wydawnicza. Zgodziliśmy się na nią i uznaliśmy, że będzie dla nas najlepsza. Chociaż oczywiście wiąże się to z faktem, że płyta nie jest dostępna, tak jak wszystkie inne płyty, w normalnej dystrybucji.
SWOJĄ DROGĄ TO CIEKAWE, ŻE WASZĄ NAJNOWSZĄ PŁYTĘ MOŻNA BEZ PROBLEMU KUPIĆ W ZACHODNICH SKLEPACH INTERNETOWYCH (NA PRZYKŁAD NA STRONIE AMAZON.COM), A NIE MA JEJ W NASZYM POLSKIM EMPIKU...
To prawda. Jak już mówiłem, chodzi o to, że Polskę obejmuje oddzielny kontrakt płytowy. Jest to kontrakt z Empire Records, który wiąże się właśnie z taką a nie inną formą sprzedaży. Cała reszta to już domena Napalm Records i dlatego poza granicami Polski można tę płytę normalnie kupić, a w Polsce nie. Tzn. w Polsce też można, tyle że - tak jak mówisz - nie wszędzie.
BIEŻĄCY ROK UPŁYWA WAM ZDECYDOWANIE POD ZNAKIEM KONCERTÓW. W ZASADZIE BARDZO TRUDNO WAS TERAZ ZŁAPAĆ W KRAJU, CIĄGLE JESTEŚCIE W ROZJAZDACH. DOPIERO CO WRÓCILIŚCIE Z DOMINATION TOUR, KTÓRA BYŁA WASZĄ PIERWSZĄ DUŻĄ EUROPEJSKĄ TRASĄ. JAK WRAŻENIA?
Jeśli chodzi o Domination Tour to przede wszystkim jesteśmy bardzo zadowoleni i bardzo dumni z tego, że udało nam się w ogóle pojechać na taką trasę. Jak wiadomo, w porównaniu z kapelami, które były tam z nami, jesteśmy zespołem zupełnie znikąd. W związku z tym układ tego typu, że zespół Vesania gra trasę koncertową po Europie z takimi zespołami, jak Cryptopsy i Grave, jest dla nas czymś wielkim. Trasa była świetna, wyszła znakomicie. Prawdę mówiąc wielu pozytywnych rzeczy, które nam się w jej trakcie przytrafiły, po prostu się nie spodziewaliśmy. Wszystko zakończyło się dla nas nadspodziewanie dobrze i w związku z tym najprawdopodobniej pojedziemy razem z Cryptopsy i jeszcze jednym z zespołów, które z nami grały teraz, czyli Aborted, na drugą część tej trasy, do Skandynawii.
W DRUGIEJ POŁOWIE ROKU MACIE TEŻ WZIĄĆ UDZIAŁ W POLSKIEJ CZĘŚCI IV ODSŁONY BLITZKRIEG
Tak, to prawda. Usiłowaliśmy zorganizować trasę po Polsce na przełomie marca i kwietnia, ale nic z tego nie wyszło. Po prostu się nie udało. Próbowaliśmy ze wszystkich sił - i my, i Mariusz Kmiołek, czyli szef Empire i Massive. Opcji na zrobienie tej trasy było kilka, z różnymi zespołami i uwierz mi, że robiliśmy wszystko, co się dało, ale po prostu się nie dało. W związku z tym, jako że czujemy, iż powinniśmy zagrać trasę w Polsce w tym roku, pojawimy się właśnie na polskiej części Blitzkrieg.
ZA TO JUŻ W TYM TYGODNIU WYRUSZACIE NA PODBÓJ WSCHODU, DO ROSJI. JAKIE MACIE OCZEKIWANIA W ZWIĄZKU Z TĄ TRASĄ?
Wiesz, Rosja to jest w ogóle jedna wielka niewiadoma. Byłem tam do tej pory tylko na trasach z Behemoth. Dla nas, dla Vesania, będzie to pierwsza w historii zespołu trasa jako tzw. headliner. Być może w takim rejonie jak Rosja nie jest to traktowane tak, jak mogłoby być w Europie zachodniej - myślę, że jeszcze długo, długo nie zagramy tam na takiej pozycji - niemniej jednak dla nas będzie to poważny sprawdzian, ponieważ tak naprawdę nie graliśmy w ogóle na Wschodzie i zupełnie nie wiadomo jak to się zakończy. Ja jestem oczywiście pełen dobrych chęci i myśli na ten temat, ale jaka jest Rosja to wszyscy wiedzą - można to streścić jednym kluczowym zdaniem: „Spodziewaj się niespodziewanego”! (śmiech) Dlatego też jesteśmy przygotowani praktycznie na wszystko...
POWIEDZIAŁEŚ PRZED CHWILĄ, ŻE JADĄC NA WASZĄ PIERWSZĄ EUROPEJSKĄ TRASĘ BYLIŚCIE ZESPOŁEM „ZUPEŁNIE ZNIKĄD”. Z PEWNOŚCIĄ JEDNAK OGROMNY WPŁYW NA TO, CO ROBICIE I JAK JESTEŚCIE POSTRZEGANI WYWIERA FAKT, ŻE CZĘŚĆ Z WAS GRA W INNYCH ZNACZĄCYCH ZESPOŁACH - TY UDZIELASZ SIĘ W BEHEMOTH, DARAY W VADER, HEINRICH W ROOTWATER... NAGRYWACIE PŁYTY, JEŹDZICIE W TRASY KONCERTOWE. Z JEDNEJ STRONY JEST TO POTĘŻNY BAGAŻ DOŚWIADCZEŃ I PRESTIŻU, ALE WYMAGA TEŻ PRZECIEŻ OD WAS CZASU, ENERGII I POŚWIĘCENIA. JAK SOBIE Z TYM RADZICIE?
Przyznaję, nie jest to proste. Głównie chodzi tutaj o Behemoth i Vader. To są zespoły, które grają bardzo dużo, do tego dochodzą wszelkiego rodzaju sesje nagraniowe i inne tego typu rzeczy, jak choćby praca nad materiałem, próby itd. Bardzo ciężko to wszystko połączyć. Przyznaję, jest mi trudno. Ale, summa summarum, poświęcam cały swój czas temu, co robię, tym dwóm zespołom, w których jestem w tej chwili. Dzieje się to oczywiście kosztem życia prywatnego i różnych innych rzeczy, które mógłbym robić a przez to nie robię. Ale za to po raz pierwszy w życiu, od wielu lat, mam możliwość robienia tego, co zawsze chciałem robić. Wydaje mi się, że postawiłem wszystko na jedną kartę, przynajmniej jeśli chodzi o samego siebie. Poza tym, że gram i tworzę w tych dwóch zespołach, na niewiele innych rzeczy starcza mi czasu. Ale myślę, że w stu procentach udaje mi się realizować siebie samego. Tak jak powiedziałem, to wszystko nie jest proste, ale zawsze rozmawiamy między tymi trzema zespołami a’propos wszelkich planów i staramy się to jakoś układać tak, żeby każdy mógł znaleźć miejsce i jakiś czas w roku na realizację potrzeb danego zespołu. Póki co - udaje się.
CZY MÓGŁBYŚ POWIEDZIEĆ TERAZ COŚ O SWOICH INSPIRACJACH? PRZY CZYM NIE CHODZI MI TYLKO O MUZYKĘ. CO MA WEDŁUG CIEBIE NAJWIĘKSZY WPŁYW NA DZISIEJSZY KSZTAŁT ZESPOŁU VESANIA?
W tej chwili jest mi już strasznie trudno odpowiedzieć na takie pytanie. Potrafiłem na nie odpowiedzieć w momencie, gdy zespół powstał i podczas paru pierwszych lat jego istnienia, kiedy miała miejsce cała sprawa z Norwegią i tamtejszym black metalem. Wtedy byliśmy zdecydowanie pod wpływem tego nurtu. W tej chwili zmieniło się mnóstwo rzeczy i każdy z nas przeszedł przez bardzo wiele przeróżnych sytuacji życiowych, nasłuchał się każdego rodzaju muzyki i miał okazję uczestniczyć w różnego rodzaju muzycznych przedsięwzięciach. Reasumując, odpowiedź na pytanie, co jest w tej chwili moją inspiracją, brzmi: wszystko to, co każe mi myśleć. Każdy najmniejszy szczegół tego, w jaki sposób żyję i z czym się spotykam, który powoduje mną do myślenia, kieruje mnie do tego, co robię i do muzyki, jaką tworzymy.
MIMO TO WCIĄŻ UWAŻACIE SIĘ ZA ZESPÓŁ BLACK METALOWY
Zdecydowanie tak.
CO TO W OGÓLE ZNACZY? CZYM JEST DLA CIEBIE BLACK METAL?
Myślę, że w przypadku Vesania jest to głównie kwestia estetyki, gatunku muzyki. Stworzyliśmy ten zespół w taki sposób, aby był on zespołem black metalowym i tak staramy się go prowadzić przez cały czas. Natomiast odnosząc to pojęcie black metalu, w związku z Vesania, do black metalu w jego „czystej formie”, to myślę, że jednak bardzo nam daleko. Nie do końca mogę powiedzieć, że jest to religia, bo chyba też nie. W jakimś tam stopniu jest to postawa życiowa, ale też wydaje mi się, że wprowadziliśmy do tego mnóstwo „własnych modyfikacji”. Generalnie w przypadku wszystkiego, co robimy, tak jest. Filtrujemy to najpierw przez nasze spojrzenie na świat. I w związku z tym black metal jest tu kwestią bardzo umowną. Ten ‘styl’ jest „najbliższą etykietką”, jaką można przykleić do naszej muzyki po to, żeby móc ją potem postawić na jakiejś tam półce. Ja uważam ten zespół za zespół black metalowy, bo taki jest duch tej muzyki, takie jest uczucie w niej zawarte. Ale do tych, którzy przyjmują to określenie jedynie w jego „czystej formie”, moim zdaniem jest nam dosyć daleko.
RZECZYWIŚCIE, JUŻ NA PIERWSZY RZUT OKA WIDAĆ, ŻE NIE MACIE ZBYT WIELE WSPÓLNEGO Z PRODUKCJAMI SPOD ZNAKU TRADYCYJNEGO, „TRUE” BLACK METALU. JEDNAK NIE MOŻNA ZAPOMINAĆ, ŻE BLACK METAL JAKO CAŁOŚĆ TO GATUNEK BARDZO KONTROWERSYJNY, GŁÓWNIE ZE WZGLĘDU NA SPECYFICZNY ŚWIATOPOGLĄD I SILNE NACECHOWANIE IDEOLOGICZNE. A TO CZĘSTO POCIĄGA ZA SOBĄ STOSOWANIE JEDNAKOWYCH KRYTERIÓW DO BARDZO ODMIENNYCH OD SIEBIE ZJAWISK ORAZ PROWADZI DO WYKSZTAŁCENIA SIĘ ROZMAITYCH - MNIEJ LUB BARDZIEJ NEGATYWNYCH - STEREOTYPÓW. CZY NIE OBAWIACIE SIĘ, ŻE RÓWNIEŻ MOŻECIE PAŚĆ OFIARĄ TEGO TYPU UPROSZCZEŃ?
Nie. Jeśli chodzi o takie stereotypowe wizje, które można przykleić do zespołu tylko dlatego, że jest przy nim napisane, że gra black metal, to zupełnie się tego nie boję. Liczę się z czymś takim i wręcz uważam, że jeżeli ktoś chce coś takiego zrobić, to proszę bardzo. Będzie to świadczyć jedynie o jego własnych brakach w edukacji, żeby nie używać innych słów. Jeśli chodzi o wszelkiego typu kontrowersje - nie ma problemu. Wpisujemy się w każdą tego typu sprawę. Jest o nas mnóstwo plotek, mówi się o nas naprawdę bardzo dziwne rzeczy. Ja ich nie dementuję, zostawiam je w takiej postaci, jak są. Ci, którzy je wymyślają, mają najwyraźniej mnóstwo siły żeby to robić. Ja swojej siły używam do czegoś innego, swój czas przeznaczam na inne rzeczy. Jeżeli ktoś ma ochotę bawić się w kontrowersje, wrzucać nas do jednego worka z czymś tam, to - tak jak mówiłem - proszę bardzo. Ja uważam, że jesteśmy w stanie swoją muzyką, tym, co robimy, i tym, kim jesteśmy, obronić się przed tego typu sprawami.
CZYLI BLACK METAL W PRZYPADKU VESANIA TO RACZEJ KWESTIA ESTETYKI I SWOISTEGO PODEJŚCIA DO „MATERII ARTYSTYCZNEJ” NIŻ ŚWIATOPOGLĄDU?
Tak myślę, chociaż z drugiej strony mnóstwo jest też takich punktów w naszym światopoglądzie, które są bliskie tym „czystym” ideom black metalu. Jednak każda ekstremistyczna ideologia jest w moim mniemaniu jakiegoś rodzaju ograniczeniem, którego ja nie chcę sobie narzucać.
MÓWIĄC O STEREOTYPOWYM POJMOWANIU BLACK METALU I O NEGATYWNYCH REAKCJACH, JAKIE TEN GATUNEK MOŻE WYWOŁYWAĆ, NIE SPOSÓB UCIEC OD PYTANIA O NIEDAWNĄ AFERĘ ZWIĄZANĄ Z ZESPOŁEM DARK FUNERAL. JAK POWSZECHNIE WIADOMO, POLSKA CZĘŚĆ TRASY SZWEDÓW ZOSTAŁA ODWOŁANA W ZWIĄZKU Z OSKARŻENIAMI O „SZERZENIE SATANIZMU”. JAKIE JEST TWOJE ZDANIE NA TEN TEMAT? JAK ODBIERASZ TAKĄ DECYZJĘ ORGANIZATORÓW?
Decyzja organizatorów - czyli w tym przypadku Mariusza [Kmiołka] - była taka a nie inna, ponieważ nie było innego wyjścia. Gdyby mógł zrobić ten koncert, to by zrobił. Jak widać, w tym kraju tego typu rzeczy nie da się w chwili obecnej przeprowadzić. Jakaś kretynka z prasy zadzwoniła gdzieś do kogoś i tak się właśnie skończyło. Uważam to za świadectwo potwornej głupoty tego, co się teraz w tym kraju dzieje i za wyraz kompletnej hipokryzji. To dla mnie jedna wielka bzdura. Mógłbym wymyślać jeszcze wiele epitetów na ten temat, ale nie ma potrzeby tego robić. Po prostu wraca do nas średniowiecze, cenzura i te wszystkie rzeczy. Nie wiem czy Polacy są zadowoleni z tego, kogo wybrali, żeby rządził tym krajem. Ja z mojej strony życzę powodzenia... Nie wiem czy się śmiać czy płakać.
ALE CZY NIE UWAŻASZ, ŻE MOŻE SIĘ TO NIEDŁUGO ODBIĆ RÓWNIEŻ NA INNYCH, GRAJĄCYCH PODOBNĄ MUZYKĘ?
Zobaczymy. Póki co, jeśli chodzi o nas, nie mieliśmy jakichś wyraźniejszych problemów z tego typu sprawami. Nigdy jeszcze nie było tak, że kompletnie uniemożliwiono nam to, co chcieliśmy robić. I myślę, że dopóki taka sytuacja nie będzie miała miejsca, będę się wciąż powstrzymywał od bycia walczącym ‘aktywistą’. Natomiast jeśli nam się to przytrafi, trudno mi powiedzieć jak zareaguję. Naoglądałem się mnóstwo ludzkiej głupoty w różnych miejscach świata, ale tak to zwykle jest, że kiedy się wraca do nas, to widać ją szczególnie wyraźnie, jak na dłoni. Zwłaszcza, jeśli chodzi o takie sprawy. Trudno, jeśli mają mnie spalić na stosie jako czarownicę, to widocznie tak muszę skończyć... Ale tak łatwo się nie dam! (śmiech)
PRZEJDŹMY TERAZ MOŻE DO PYTAŃ O NIEKTÓRE ZNACZENIA ZAWARTE W WASZEJ TWÓRCZOŚCI. NA POCZĄTEK CHCIAŁBYM CIĘ ZAPYTAĆ O PRZEKAZ WIZUALNY. W BLACK METALU, OPRÓCZ MUZYKI, BARDZO ISTOTNĄ ROLĘ ODGRYWA WARSTWA TEATRALNA, WIZERUNEK SCENICZNY. WY TEŻ AKTYWNIE TĘ SFERĘ KREUJECIE. CO TO W WASZYM PRZYPADKU ZNACZY? CZY W OGÓLE COŚ ZNACZY CZY TEŻ TAKIE SĄ PO PROSTU WYMOGI KONWENCJI?
Nie, wymogi konwencji są w tym przypadku zupełnie dowolne. Konwencja zespołu tego typu nie jest jasno ustalona i wobec tego drogę, którą się pójdzie w przypadku przekazu scenicznego, można sobie dowolnie wybierać. My sobie wybraliśmy właśnie taką konwencję - jak powiedziałeś - mocno teatralną, dlatego, że całą tę „sztukę”, którą uprawiamy, rozumiemy właśnie w taki sposób. Jest to dla nas twór, któremu można nadać jak najwięcej znaczeń, wykorzystując do tego wszelkie możliwe i dostępne techniki i formy ekspresji. Istnieją zespoły, dla których metal jest wyłącznie muzyką, ale istnieją też takie, które starają się pokazać i powiedzieć coś więcej, wykorzystać również inne środki przekazu. Vesania jest zespołem, który poza muzyką zwraca ogromną uwagę na wszystkie inne detale. Jest to grafika, są to zdjęcia, są to teksty w utworach, jest to również warstwa teatralna. Taki wizerunek sceniczny, tego typu przedstawienie, do którego najlepiej chyba pasuje nie mające dokładnego odpowiednika w języku polskim angielskie słowo „performance”, jest dla nas najsilniejszą i najpełniejszą formą ekspresji. I najbardziej odpowiednią dla tego rodzaju „sztuki”, który staramy się robić.
JAK JUŻ JESTEŚMY PRZY TEATRZE - W TWÓRCZOŚCI VESANII BARDZO CZĘSTO POJAWIA SIĘ MOTYW MASKI. WYSTARCZY SPOJRZEĆ NA OKŁADKI OBU WASZYCH PŁYT. CZY MASKA MA DLA WAS JAKIEŚ SZCZEGÓLNE ZNACZENIE?
Oczywiście. W ogóle bardzo ważną sprawą, jeśli chodzi o Vesania jest samo słowo „znaczenie”. Tych znaczeń staramy się zawierać setki, na wszelkich płaszczyznach i poziomach tego zespołu. Dlatego też z każdej strony - kiedy się go ogląda, kiedy się w niego wchodzi, kiedy się go słucha, kiedy się zagłębia w teksty utworów - znaczeń jest mnóstwo, istnieją jakby jedno nad drugim. Maska jest bardzo silnym symbolem, który wiąże się z milionem rozmaitych rzeczy i poprzez swoją istotę i historię posiada bardzo dużo możliwości interpretacji. Dlatego właśnie wykorzystujemy ten symbol tak często. W dużym stopniu mówi on o tym, jak chcemy widzieć zespół, oddaje istotę tego, co Vesania sobą przedstawia. Nie chcę w tej chwili wyciągać tu swoich teorii na temat tego, jak ja osobiście rozumiem symbol maski, ale faktycznie jest to dla nas bardzo ważna rzecz i taki ‘znak’, który prawdopodobnie będzie się przewijał jeszcze długo w związku z naszą muzyką. I to nie tyle ze względu na jego znaczenie, co na ilość znaczeń, które można mu przypisać.
W TYM MOMENCIE, W ZWIĄZKU Z TYM, CO POWIEDZIAŁEŚ, PRZYCHODZI MI NA MYŚL ANTROPOLOGICZNE UJĘCIE MOTYWU MASKI, W MYŚL KTÓREGO MASKA DUŻO WIĘCEJ ODSŁANIA NIŻ UKRYWA. UWALNIA TREŚCI I SIŁY, KTÓRE NORMALNIE SĄ TŁUMIONE, ISTNIEJĄ GDZIEŚ GŁĘBOKO POD POWIERZCHNIĄ NORM SPOŁECZNYCH. TO MOŻE BYĆ NP. SZALEŃSTWO [ŁAC. „VESANIA”]. MOIM ZDANIEM TAKIE PODEJŚCIE W POŁĄCZENIU Z WASZĄ MUZYKĄ TWORZY SPÓJNĄ CAŁOŚĆ. CO O TYM SĄDZISZ?
Dokładnie tak. Zresztą takich rzeczy, o których mówisz, jest mnóstwo w naszych tekstach.
Z PEWNOŚCIĄ WYRÓŻNIAJĄCĄ SIĘ CECHĄ TYCH TEKSTÓW JEST ICH WIELOZNACZNOŚĆ, ŁĄCZENIE W JEDNĄ CAŁOŚĆ POZORNIE BARDZO ODLEGŁYCH OD SIEBIE ELEMENTÓW, TWORZENIE NOWYCH SŁÓW I KONSTRUKCJI ZNACZENIOWYCH. TO BARDZO CIEKAWE I CHYBA RZADKO SPOTYKANE W PRZYPADKU TEGO TYPU MUZYKI...
Wiesz, nie staramy się być jakoś na siłę oryginalni...
OCZYWIŚCIE NIE TO MIAŁEM NA MYŚLI. PO PROSTU WIDAĆ, ŻE JEST TO DLA WAS WAŻNE I CHODZIŁO MI RACZEJ O TO, CZY TAKI SPOSÓB UJMOWANIA RZECZYWISTOŚCI JEST CZĘŚCIĄ JAKIEGOŚ WIĘKSZEGO „SYSTEMU”, KTÓRY PRÓBUJECIE STWORZYĆ, CZY TEŻ PO PROSTU ROBICIE TO, CO CZUJECIE?
Na pewno nie można powiedzieć, że jest to część systemu. Gdybym uważał, że nasza „filozofia” jest systemem, czymś zamkniętym, w przypadku czego wiadomo na jakich zasadach pracuje i na czym się dokładnie opiera, to mógłbym ci przyznać rację. Sądzę jednak, że jesteśmy wszyscy zbyt głupimi ludźmi, żeby mieć gotowe wizje świata, które tworzą sprawnie działający system. My cały czas szukamy i prawdopodobnie będziemy to robić przez całe życie. Te wszystkie symbole i wieloznaczności, których jest u nas mnóstwo, są wyrazem tego właśnie poszukiwania, a nie elementami sprawnie działającego systemu.
CZYLI NICZEGO NIE ZAKŁADACIE „A PRIORI”?
Założonych jest oczywiście mnóstwo rzeczy, ale tylko takich, którym potrafimy nadać jakąś konkretną formę i które potrafimy ogarnąć. A obok tego jest również całe mnóstwo - jeżeli nie jeszcze więcej - pytań.
PIERWSZE ZDANIE WASZEJ BIOGRAFII BRZMI: „VESANIA ISTNIAŁA OD ZAWSZE”. CZY WOBEC TEGO STAWIACIE SIĘ JEDYNIE W ROLI SWOISTEGO MEDIUM, ODBIERAJĄCEGO JAKĄŚ „ZEWNĘTRZNĄ” SIŁĘ CZY TEŻ ENERGIĘ, KTÓRĄ NASTĘPNIE PRÓBUJECIE PRZEŁOŻYĆ NA DŹWIĘKI I SŁOWA?
Tak, mniej więcej tak to wygląda i dobrze mówisz „próbujemy”. Na pewno wiele rzeczy robimy nieświadomie...
ALE JEDNAK COŚ W TYM JEST?
Zdecydowanie tak. Tak sformułowaliśmy pierwsze zdanie naszej biografii, ponieważ to, że Vesania istniała od zawsze oznacza, iż moje dążenie w tym kierunku, idea tego, co chcę robić, nie dość, że wypływa bezpośrednio z tego, kim my jesteśmy, to jeszcze nie jest czymś zupełnie nowym. Jest tylko - a może aż - próbą zebrania tego wszystkiego i znalezienia własnej drogi. Jednak my w odniesieniu do tego nie jesteśmy żadnymi odkrywcami. Jesteśmy po prostu ludźmi, którzy starają się to zrozumieć i ubrać w taką a nie inną formę - formę zespołu Vesania.
CZY WOBEC TEGO W PROCESIE TWORZENIA KIERUJECIE SIĘ RACZEJ EMOCJAMI CZY TEŻ „CHŁODNYM OGLĄDEM” RZECZYWISTOŚCI, MOŻNA POWIEDZIEĆ - ROZUMEM?
Zdecydowanie emocjami. Chociaż od jakiegoś czasu - już zupełnie schodząc na ziemię - udało nam się grać na bardzo wielu scenach w różnych miejscach na świecie, być tysiąc razy w studiu itd., krótko mówiąc - udało nam się poznać mnóstwo czysto technicznych aspektów tworzenia muzyki i to nauczyło nas patrzeć w sposób trochę bardziej wyrachowany na całą tę dziedzinę. Natomiast jeśli chodzi o to, co generalnie nami kieruje do tego, żeby robić muzykę, to są to zdecydowanie emocje.
ZBLIŻAMY SIĘ JUŻ DO KOŃCA, WIĘC WYPADA SPYTAĆ, JAKIE SĄ WASZE PLANY NA NAJBLIŻSZĄ PRZYSZŁOŚĆ. CHODZI MI GŁÓWNIE O SFERĘ ARTYSTYCZNO - PROMOCYJNĄ, TZN. KIEDY MNIEJ WIĘCEJ MOŻEMY SIĘ SPODZIEWAĆ NOWEGO WYDAWNICTWA, BYŁA TEŻ MOWA O JAKICHŚ TELEDYSKACH...
Jeśli chodzi o teledyski, to po prostu nam się nie udało - troszkę się przeliczyliśmy ze środkami. Oczywiście zrobimy to, jak tylko będziemy mogli, ale niestety jeszcze nie teraz. Co do nowych wydawnictw, to jeszcze chwilkę będzie trzeba na nie poczekać. Na pewno w przyszłym roku wyjdzie nowa płyta, mam nadzieję, że bliżej początku tego roku niż jego drugiej połowy. Jednak na razie jest jeszcze do tego dosyć daleko, póki co mamy do zagrania mnóstwo koncertów i właśnie na tym się skupiamy w tej chwili.
SŁOWO NA ZAKOŃCZENIE?
Z tym mam zawsze największy problem... (śmiech)
OK. W TAKIM RAZIE BARDZO DZIĘKUJĘ ZA ROZMOWĘ I DO ZOBACZENIA NA KONCERTACH
Ja również bardzo dziękuję. |
|