hekathe |
Administrator |
|
|
Dołączył: 25 Lip 2005 |
Posty: 988 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
Było gorące majowe przedpołudnie, kiedy dotarliśmy na Stadion Śląski w celu wzięcia udziału w jednym z niewielu "wydarzeń muzycznych" tego roku, a mianowicie w Mystic Festivalu.
Wydarzenie?? chyba nieporozumienie i to zarówno ze strony technicznej jak i zaproszonych gwaiazd.
Juz przy wejściu musiałam zostawić butelkę wody, by móc zakupić sobie dużo lepszą (nota bene z Oazę z Biedronki) za 10 zł lub pepsi za 20 złotych przy jednym ze stanowisk gastronomicznych.
Jako pierwszy na scenie pojawił się Dragonforce, taki typowy power metal dla fanów ów gatunku, jednak był to pierwszy zespół i nie zgromadził zbyt licznej widowni.
Widownia kryła się w cieniu ławek i nielicznych drzew. Tu doznałam pierwszego rozczarowania: nagłośnienie... było fatalne, szumiało, trzeszczało i wcale nie było głośno.
Jako drugi zaprezentował się niemiecki Primal Fear.
Koncert był mocny i energiczny. Zagrali między innymi "Hate", "Running in the Dust" czy "Metal is Forever"Rozleniwieni fani powoli zaczęli się gromadzić wokól sceny i podrygiwać w rytm.
Następnie wyszli na scenę przedstawiciele naszej, polskiej sceny. Jako pierwsi zagrali Frontside. Nie znam tego zespołu, ale zostali dość ciepło przyjęci.
Jednak ludzie czekali na Behemotha - drugą i ostatnią polską grupę tego dnia i wieczoru.
Zespół pojawił sie w pełnym makijażu i "uzbrojeniu". Ciekawe czy bylo im goraco, gdyz żar lał się z nieba.
Byli maskotkami pod wzgledem ubioru i stylu jaki prezentowali. Fani byli zadowoleni.
Mnie też się bardzo podobało ich zaangażowanie i to, ze nie odpuścili sobie całej fatygi mimo, iż byli tylko nic nie znaczącym supportem.
Na scenie pojawił się czerwony i fioletowy dym, z którego wyłonił się oczekiwany przez wielu Kreator.
Był to chyba najgorzej nagłośniony zespół.
Byli dobrzy, bardzo dobrzy, ale za sprawą głuchych akustyków występ zostanie zapamietany jako największa klapa tegorocznego Mysticu.
Pod sceną się zagęściło, wręcz zrobiło się ciasno. Trybuny wydawały się zapełnione.
Once I had a dream and this is it"... Publika bardzo entuzjastycznie przyjęła Tarię i resztę ekipy Nightwisha.
Grali około godzinę. Ja byłam głęboko zszokowana, rozczarowana i zawiedziona.
Zawsze darzyłam ich wielkim szacunkiem, choćby za połączenie energicznego powerowego granie z operowym, stricte gotyckim elfim wokalem.
Gdy ochłonęlam zdałam sobie sprawe, że Taria śpiewa nie czysto, zespół nie jest zgrany i promują tylko najnowszy album a o perełkach uwielbianych przez faów zapomnieli...
Do tego utwór Pink Floydów "High Hopes". został brutalnie zgwałcony przez basistę. Dno!!!
Godzina przerwy, w której to słabsze osobniki ulegały i ustępwały miejsca przy barierkach i w pobliżu sceny tym silnym. ja do końca trzymałam sie metalowej poręczy po prawej stronie sceny i otrzymałam kanapkę od jednego z ochroniarzy. Fajny facet
Wreszcie... Spóźnili się tylko piętnaście minut.
"Panie i Panowie oto gwiazda wieczoru Iron Maiden"
Ich występ miał byc zaskoczniem, jednak oddani fani od lat, jeśli nie od poczatku śledzą poczynania tej grupy i wiedzą czego mogą się spodziewać, a cudów nie było.
Zespół grał utwory z pierwszych albumów, które wielu słuchaczy tylko trzyma na półkach z przyzwoitości. Nie był to najlepszy ich koncert... był inny.
Tło zmieniało się przy każdym utworze, Bruce biegał i skakal jak małpka w cyrku po rozstawionych podestach, za nim kroczył Eddie i diablice. Żenujące... mogli poprostu zagrać kilka wszystkim znanych hitów.
Koncert pozostawił po sobie wielki niedosyt. Półtora godziny przez które zagali utwory t.j "Murders In The Rue Morgue", "The Trooper", "Run To The Hills", "The Number Of The Beast", "Phantom of the Opera", "Hallowed Be Thy Name", a hitem wieczotu został "Running Free
A gdzie "the wicker man" albo "fear of the dark"?? Zespół był nieubłagany, choć publiczność prosiła.
Piąty już Mystić Festival zostanie w pamięci jako niedopracowany pod względem techniki i rozczarowującego występu głównej gwiazdy.
Dobrze, ze chociaż strażacy nie oszczędzali zimnej wody z węży... |
|