|
| Deep Purple, 25.02.06, Katowice "Spodek" |
|
|
Wysłany: Nie 21:22, 12 Mar 2006 |
|
|
m_marcolin |
Pomocnik Szatana |
|
|
Dołączył: 02 Wrz 2005 |
Posty: 235 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: gliwice |
|
|
|
|
|
|
Ci panowie nagrali swoją pierwszą płytę w 1968 roku. Tak, to nie pomyłka, purpurowi grają już 38 lat! Nie jest jednak ważne ile, a jak. Ano właśnie, w dalszym ciągu wybitnie. Po raz kolejny przyjechali do Polski i znów zachwycili dając niezapomniany show. Swoją drogą Anglicy chyba bardzo lubią nasz kraj, bo nad Wisłą grywają zaskakująco regularnie. Na szczęście w przypadku występów Deep Purple ilość przechodzi w jakość i ponownie byliśmy świadkami widowiska prze duże „w”. Już sama oprawa koncertu zamyka usta nawet największym malkontentom. Przygotowano dwa telebimy, na których można było oglądać poczynania muzyków, zachwyciła również gra świateł. Oczywiście najważniejsza była muzyka, hardrockowcy zaprezentowali swe najważniejsze hity jak „Perfect Stranger” czy chóralnie odśpiewany przez publiczność „Smoke on the Water”. Zabrakło jedynie nieodżałowanego „Child in Time”. Z jednej strony Gillan głosu nie ma już takiego jak kiedyś (choć dalej ma świetny) i szkoda by psuć legendę tego utworu, ale z drugiej wielu fanów nigdy nie miało sposobności usłyszenia go na żywo. Cóż, zostaje zaopatrzenie się w DVD z koncertem sprzed jakiś 10 lat. Oddzielną kwestię stanowiły indywidualne popisy muzyków ze szczególnym uwzględnieniem sola Dona Airley’a, w skład którego weszły między innymi fragmenty soundtracku ze „Star Wars” oraz naszego hymnu narodowego. Słowa uznania należą się również fenomenalnej sekcji rytmicznej. Panowie Paice i Gloever to żywe legenda, wzory do naśladowania dla chyba wszystkich metalowych perkusistów i basistów. Kult, takie koncerty zapamiętuje się do końca życia, w końcu „dinozaury rocka” przeżywają właśnie kolejną młodość i bawią kolejne pokolenia fanów ciężkiej muzy. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|