d_darkness |
Diabełek |
|
|
Dołączył: 09 Wrz 2005 |
Posty: 22 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Warszawa |
|
|
|
|
|
|
Dnia 2 i 3 pażdziernika w warszawskim klubie Proxima odbył się festival gotycki Gothic Festival.pl z okazji drugich urodzin portalu. Festival odbył się w troszkę niedogodne dni, gdyż w niedziele i poniedziałek. Wielu osobom krzyżowało to plany ze względu na rozpoczynający się rok akademicki, pracę, ogólnie szkołę. Przyznam się, ze na sobotnie koncerty dojechałam z lekkim opóżnieniem ze względów uczelnianych. Jednakże okazało się , że sobotni dzień festivalu odbywał się z lekkim opóźnieniem ze względów technicznych ( jak dojechałam pod klub, odjeżdzała włąśnie straż pożarna). Spod drzwi Prozimy rozbrzmiewała embienowa muzyka.Za nim przekroczyłam wrota Proximy musiałam nagadac się ze znajomymi gothami, z którymi dawno sie nie widziałam. Standardowo fani mocno przygotowali się do festivalu , starannie dobrali klimatyczne ubrania, w siatki, latexy, lacki, gorsety, suknie, folsy na włosach, dodatki cyber-electro no i wampirze oryginalne makijaże. Każdy prezentował nowe goth-trendy, większość chrakterystycznych ludzi odziana w oryginalny, rzucający się w oczy strój skupiała się bardziej na plotach i przechadzkachm, wzdłuż sali , aniżeli na występach i muzyce.
Sobotni koncert zaczął się jak juz wspominałam od sporego opóżnienia. Zapoczątkowali występ chłopcy z niemieckiego duetu Painbastard. Całej tej elektronice towarzyszyły wideoklipy, wyświetlane na ekranie.Ludzie pod sceną kołysali się w rytm mocnych bitów. Duet dał naprawdę bardzo dobry koncert, publika stworzyła wyśmienitą atmosferę , a Painbastard był mile zaskoczony tak dobrym przyjęciem. Grupa zaprezentowała większość utworów z płyty "over kill". Kolejnym zespołem jaki zaprezentował się na scenie był Silence. Zagrali oni swe utwory w akustycznych wersjach przy akompaniamencie fortepianu. przy występie tej kapelki troszkę zrobiło się luźniej pod sceną. Po Silence miał zagrać polski zespół Rumours About Angels ale z powodu sporego opożnienia koncert ich został przesuniety na sdam koniec festivalowego dnia. N scenie pojawiła się niemiecka Diorama. W tym czasie fani tłumnie rzucili się pod scenę. Diorama zaprezentowała się z jak najlepzej strony. Koncert rozpoczęli mocno, gitarowo w połączeniu z elektroniką. Torben był bardzo skoncentrowany na swych utworach ,śpiew wspierał dynamicznym tańcem na scenie. Zagrali 15 piosenek, następnie Torben podniósł polską flagę z napisem Diorama. Oczywiście fani nie dali im tak szybko zejść ze sceny. Na bis Diorama zagrała 3 utwory min długo oczekiwany utwór Last minute , a kulminacyjnym momentem było zagranie największego ich hitu skandowanego przez publikę Advance!! Diorama była pierwszy raz w Polsce ich występ należy do jakże udanych. Fani nie mogli wyjść z podziwu zachwycali się tak długo, że niektórzy nie zauważyli, że na scenie pojawiła sie kolejna gwiazda wieczoru Diary of dreams z Adrianem Hates`em na wokalu.Oczywiście pod scena zgronadziła się w wiekszosci damska część fanów zapatrzona w jakże przystojnego długowłosego Adriana z gitarą w ręku, który zaprezentował kilka z rzędu melancholijnych , ulubionych utworów m.in. Tears of laughter, Mask of shame. Podczas wykonywania tych piosenek Adrian zahipnotyzował swym spojrzeniem nie jedną osobę. Po kilku wolniejszych utworach Diary of dreams powróciło do żywiołowego grania. Oczywiście dziewczyny piszczały i nie mogły wyjśc z podziwu jak wokalista świetnie porusza się w rytm swych piosenek, szczerze mówiac bardzo go za to podziwiam za te jego rewelacyjne ruchy. Chłopcy zagrali z pełnym profesjonalizmem. Najlepiej wypadły ostatnie ich hitowe utwory jak Buttterfly dance, O` brother sleep, The course- które zaśpiewał Adrian z fanami. Publiczność pulsowała już w całym klubie , wszyscy nieawet nie domyślali się ze ten udany koncert może dobiegac końca. Roztańczona i rożśpiewana sala skandowała " Pank", ich największy, genialny hit. Słyszac te okrzyki , Hates nie mógł nic innego uczynic jak tylko zaśpiewac oczekiwany przez fanów utwór. I tak sie stało po 3 bisach na koniec zagrał dla wszystkich Panik. Ludzie przy tej piosence oszaleli, można powiedzieć odpłynęli. Należy jeszcze dodać, że standardowo panowie z Diary wymalowali sie wymyślnie na twarzy , a gitarzysta z irokezem na głowie dodawał mrocznego klimatu wizualnie. Koniecznie na końcowych piosenkach Adrian rozpuścił swe długie, piękne włosy, co ponownie wzubidziło piski wśród damskiej punliki. Trzeba przyznać , że Polska potrzebowała takiego koncertu, zespoły te spisały sie bardzo dobrze.Na sam koniec zagrały dwa polskie zespoły, które miały grać jako pierwsze, czyli wspomniane Rumours About Angels i jak zwykle dobre Deathcamp Project. Koncert skończył się o 4 w nocy. N atych dwóch zespołach została połowa ludzi, muszę przyznać, że rumours troszke uśpił publikę , pomimo ciekawych wizualizacji na ekranie czasem można było wyśledzic obrazy Beksińskiego. Pomimo, że muzyka była mocno elektroniczna puszczana z dwóch laptopów widac już było zmeczenie wśród fanów. Deathcamp dał kolejny genialny koncert.
Drugi dzień festivalu, czyli poniedziałek ze względu na dzień tygodnia i dobór kapel skupiło w wiele mniejszą ilość osób, aniżeli dnia wcześniejszego. Pierwszymi kapelami, które zaprezentowały elektroniczne dokonania były No signal Detected, D`Archangel. The Act zagrał rockowo-gotyckie utwory,a ku zaskonczeniu zaśpiewał cover Anny Jantar. Wartyzobaczenia był polski"miquel &the living dead" ze swymi rockowo-gotycko-horrorowymi utworami. Zespół ten z każdym koncertem zyskuje nowych fanów. Chłopcy w trupich makijażach zaprezentowali swój dorobek z najnowszej płytyjak dotychczas jedynej płyty. Porwali do tańca swym hitem " Zenobia", który także zagrali na bis. Przed tym zespołem o mały włos a bym zapomniałą o metalowej kapelce, która zaprezentowała sie świetnie, włąśnie brakowało mi w tym festivalu mocniejszego akcentu,a mianowicie kapelki Carnal. Moim zdaniem zaproszenie tego bandu na ten festival było bardzo dobrym pomysłem , ludzie przyjeli Roberta ze społką bardzo gorąco a i on sam był zadowolony z występu. Był to miły akcent oddalenia sie od elektronicznych dżwięków , które opanowały cały festival. Ostatnim bandem był japoński zespół Eve of Destiny , który juz zawitał w naszym kraju na festivalu Castle Party. Chłopcy jak zwykle wymalowanii ubrani w oryginalne przedziwne stroje, zagrali swoje elektroniczne piosenki. Muszę przyznać, że nie porwali mnie do zabawy, jedynie na co skupiałam sie podczas ich występu to na ich wygląd i strój, bo było co podziwiać.Drugi dzień festivalu zakończył sie after party, przy dźwiękach dj`a m.in. Enkila. Na koniec duże brawa się należą Enkilowi, który włożył w to dużo pieniędzy i serca by udało się zaprosić zespoły jakie zaplanował. Na początku nikt nie wierzył, że mu sie to uda ale naszczęście pokazał na co go stać. Bardzo jestem mu wdzięczna za tengfestival, który w porównianiu z Castle party pod względem muzycznym wypadł o niebo lepiej. Oby wiecej takich festivali, imprez i zaproszeń tak wspaniałych w tym zespołów z półki dark wave, emb,industrial, electro. Mam nadzieje, że Enkil nie zaprzestanie robić festivali na kolejne urodziny portalu. |
|