bartek |
Diabełek |
|
|
Dołączył: 16 Lis 2005 |
Posty: 37 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: Rzeszów |
|
|
|
|
|
|
Sprawa jest oczywista:
każdy ma znajomych, a ci znajomi mają swoich znajomych itp. ale nie o znajomych chodzi. nalezaloby zastanowic sie, jakiej muzy sluchaja ci znajomi, bo jesli ktos lubuje sie w power metalu czy balsc metalu to jest wieksze prawdopodobienstwo, ze nie bedzie znal takich nazw jak hate czy yattering. moim skromnym zdaniem popularnosc hate czy yattering jest duzo mniejsza poza granicami naszego kraju (zreszta w polsce tez) niz popularnosc vader, ale z tym to chyba wiekszosc dysputantow sie zgodzi. pamietam ze pare lat temu w zagranicznych zinach jako czolowka polskiej sceny death metalowej wymieniane byly 3 nazwy: vader, behemoth i devilyn, yattering czy hate pozostawali zawsze w cieniu. co do znajomosci yattering w europie, to niestety, przypominaja mi sie smutne fakty o tym, iz muzycy zaslyneli w nieco inny sposob, no ale to historia. smutne jest tylko, ze czesc ludzi za granica rozpoznaje yattering nie jako polski zespol deathmetalowy lecz jako polskich aferzystow....
a wracajac do vadera, to najnowsza epka "the art of war" bardzo mi sie podoba, mam nadzieje ze po tych niewypałach (litany, revelations itd. ) peter przypomni sobie jak sie uzywa gitary i nowa plyta bedzie w stylu epki.
pozdrawiam wszystkich |
|