poświęcone muzyce metalowej

Reaper · Shmatan

No napewno Mandaryna..... yyyyyyyyyy no pewnie Blog 27 też.

a na serio jeśli chodzi o death metal to hmm może Vader ?

necromessiah · Shmatan

ale konkretnie napiszcie...co to jest komercja w rozumieniu death metalowej kapeli....

Reaper · Shmatan

Hmm może zejscie na melodyjność ? Tak przynajmniej uważam ja..

necromessiah · Shmatan

bez przesady....bez odrobiny melodii to byłaby kakofonia....poza tym jest mase np. szwedzkich kapel które graja melodyjnie a mimo to nie sa komercyjne

benton · Gość

komercja hm.pamiętajmy ze glen wolał [melodyjne] granie stąd nie zachwycał się nawet 'legion'a teraz to on rozdaje karty.dlaczego taka płyta to proste nawet gdyby nagrało ja 2 gitarników z canibali to co najwyżej byłaby tak dobra jak scars of...czyli staliby w miejscu i wszyscy chcieliby hoffman-ów.[cieszylismy się bo wreszcie przestali pieprzyc i się zabrali do gry]Ta płyta jest szybka kopie w dupe i jest melodia i to jest przemyslana strategia bo przecież jest masa szumu na temat melodi i Santoli i.t.p .koło sie kręci goście niemają 15 lat żeby rozumowac jak młodzi fani i cieszyc sie piwem po występie.to praca również trzeba było odbudowac pozycje po poprzednich płytach i rozłamie w kapeli.płyta jest równa na dobrym poziomie technicznym dobrze wwyprodukowana i wreszcie brzmienie ok.jak dla mnie kontrast pomiedzy solami a grą jest fajny.płyta sprzedaje sę bardzo ok.jest wykalkulowana pod każdym wzgłedem ale sama w sobie świetna

necromessiah · Shmatan

ot i cała filozofia Very Happy

woland · Diabeł bez wideł

no ofence ale napisalem wyraznie ze gdyby "stench..." bylaby wydana pod innym banerem to bylaby dobra!!a komercja dla mnie to gwiazdorzenie. komercyjnosc death metalu nie moze osiagnac takiego pulapu jak komercja chocby takiej metallici, ktora zaczela zmieniac swoj image i muzyke ze wzgledu na koniunkture, przez co dostala kupe kasy oraz jakies tam grammy czy inne gowna... komercyjnosc Deicide wg mnie polega na tym, ze zmienili swoja muzyke na bardziej melodyjna bo wszyscy psioczyli jakto deicide napierdal bezsensu, pozatym komercja nazywam zaprzedanie swoich idealow dla slawy... mowie tu o katolu... dlaczego gra w Deicide?? bo Deicide to legenda Death Metalu i kazdy o tym dobrze wie:D jedyna opcja jest taka ze Santola najwyrazniej nie wie o czym traktuja teksty piosnek... Benton z drugiej strony jest takoz nie lepszy, bo przy jego fanatyzmie antychrzescijanskim jakos nie widze jak przybija piatke santoli ktory pod wzgledem religijnym "stoi po drugiej stronie barykady"... nasowa mi sie skojarzenie do sytuacji jakby w Nokturnal Mortum gral murzyn... zreszta ostatnie teksty bentona np te na When London burns... takie slodkie pierdzenie ktore zajezdza pod gwiazdorstwo...

woland · Diabeł bez wideł

pozatym a propos melodyjnosci to jakos Vitali wielbie a ów jest w pyte bardziej melodyna anizeli deicide i jakos nie psiocze na nich...a co do solowek to tylko mi na tym forum wydaja sie one zbyt cukierkowe?? jakby zmienili nazwe to bym slowa zlego niepowiedzial... ale takie granie pod tym szyldem niestety bede uwazal za komerche:/ sorry!

necromessiah · Shmatan

komercyjnosc Deicide wg mnie polega na tym, ze zmienili swoja muzyke na bardziej melodyjna bo wszyscy psioczyli jakto deicide napierdal bezsensu - może po prostu nagrali taką płytę ponieważ maja takiego a nie innego gitarnika??? jakby nie było to gitarzyści tworzą wiekszość muzy (jeżeli wiecie o co mi chodzi - gitary to jeden z najlepiej słyszalnych instrumentów). Santolla ma po prostu taki a nie inny styl. jednakże zarzut nr.2 pozatym komercja nazywam zaprzedanie swoich idealow dla slawy... mowie tu o katolu - ten jest dośc trafny niestety. Co do konfenansjerki Bentona to słyszałem gorsze...
Po prostu Deicide przyzwyczaiło nas do innych standartów, muzyka jest bardziej wyrafinowana niż prostackie granie braciszków (które nota bene uważam za zajebiste). Opinie sa podzielone - jednym sie podoba a drugim nie...Normalka...
Mnie nie zachwyciło "Stench of Redemption" ale daleki jestem od wieszania psów na tej płycie Very Happy

Reaper · Shmatan

No mówiłem Very Happy

woland · Diabeł bez wideł

może po prostu nagrali taką płytę ponieważ maja takiego a nie innego gitarnika???
heh nie wspomne slow Hoffmana "na nastepnym dvd ze studia zobaczycie Bentona rozlozonego na rogu kanapy" czy jakos tak:P wiem ze muza zalezy od gitarzystow ale uwazam ze Benton jako w pewnym sensie zalozyciel tego zespolu (w pewnym sensie bo nie jest od poczatku w Deicide, ino Steve sie uchowal) i jednoczesnie basista powinien kontynuowac styl z poprzedniej plyty i jesli trza rzucic ze cos jest gowniane, albo smierdzi slodycza to powinien to zrobic...

Po prostu Deicide przyzwyczaiło nas do innych standartów, muzyka jest bardziej wyrafinowana niż prostackie granie braciszków (które nota bene uważam za zajebiste).
wlasnie za ich "prostackie'' granie wielbilem ten sklad ponad inne i moze dlatego nie potrafie przekonac sie do "bardziej wyrafinowanego". Deicide byl genialny w swej prostocie i o to chodzilo! scars takoz byl technicznym albumem (vide solowka w tytulowym kawalku - polaczenie arpeggio z tappingiem) i to jest głaskanie a nie jakies "pitu pitu"... stad moja propozycja o zmianie nazwy. to tyle. pozdr!

necromessiah · Shmatan

heee..może Benton jest za cienki i nie jest w stanie komponować numerów, więc robił to za niego Santolla. Poza tym widocznie Bentonowi odpowiada takie oblicze kapeli więc ciągnie to nadal.
Co do "Scars..." i jego techniczności to nie przesadzałbym : Te arppegia oparte na kilku powtarzających się akordach i tapping to nie jest nic czego nie byłby w stanie zagrać gitarnik z kilkuletnim stażem a Hoffmanowie jakby nie było na scenie sa juz kilka lat.Same riffy to w wiekszości przypadków tremolo na basowych strunach, więc szału nie ma Very Happy

W zasadzie to nie wiem czy "Stench..." jest równez takie super skomplikowane...
Narazie jakkolwiek kredytu zaufania mojego jeszcze nie wyczerpali...Zobaczymy co zrobia Hoffmanowie Very Happy

benton · Gość

a tam gitarnika przeca mogliby wybierac chętnych napewno byłaby masa.co do przybijania piątki z Santolą bez jaj przecież to zawodowcy z perspektywy czasu głupawo to wygląda ale wole to chyba niż podstarzałego glena przypalajacego sobie dupe i co tam jeszcze byłby śmieszny jak cały ten rozłam i litry pomyji wylanych na siebie.pomijając 2 pierwsze płyty scars i wybrane kawałki z once upun...to reszta płyt szczytem agresji nie była a zwłaszcza serpents....myśle że osiągneli nową płytą dokładnie to co planowali.a i głownym założycielem jest ASHEIM.co do komerchy faktycznie metallica megadeath choc ci się poprawili.moim zdaniem jeżeli się gra pod publike zmienia styl żerując na nazwie i liczy się tylko kasa jak największa ilośc fanów których i tak się ma w dupie bo lczy się klient to to napewno jest komercja

woland · Diabeł bez wideł

necromessiah · Shmatan

no i o co te potyczki słowne Very Happy