DROLGOTH |
Administrator |
|
|
Dołączył: 23 Cze 2005 |
Posty: 981 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Warszawa |
|
|
|
|
|
|
Gdybyście mieli okazję w najbliższym czasie sączyć jakiś browar, to do Waszego discmana poleciłbym najnowszy album niemieckich weteranów thrashu Tankard. Ta płyta jest tak przesiąknięta aromatem piwa, że czuć ją na kilometr. Panowie już od 20 lat serwują nam płyty w podobnych klimatach - ta również nie jest jakimś szczególnym zaskoczeniem, zarówno jeżeli chodzi o muzykę, jak i teksty. W żadnym bądź razie nie jest to zarzut, bo taki jest właśnie Tankard. Jakiekolwiek drastyczne zmiany raczej nie wpłynęłyby dobrze na oblicze grupy.
Od pierwszej do ostatniej minuty płyty mamy energetyczne thrashowe łojenie. podlane rockandrollowym sosem. Solidna sekcja rytmiczna, która tworzy bazę pod szorstkie gitary i charakterystyczny wokal Andreasa Geremii, pasuje do charakteru muzyki. Słucha się tego z tęsknotą za latami 80. Cała płyta jest równa, nie ma zbędnych dłużyzn ani utworów upchanych na siłę. Ten krążek to zwarty thrasowy monolit, który oprze się każdemu atakowi.
Płyta trafi zapewne do wąskiego grona odbiorców, ale jeżeli będziecie mieli okazje jej posłuchać, zróbcie to. Up The Tankard! Na zdrowie!
4/5
Lista utworów:
1. Ice-Olation
2. We Still DrinkThe Old Ways
3. Forsaken World
4. Rockstars No.1
5. The Beauty And The Beast
6. Blue Rage-Black Redemption
7. Frankfurt:We Need More Beer
8. Metaltometal
9. Dirty Digger
10. Shaken Not Stirred
|
|