m_marcolin |
Pomocnik Szatana |
|
|
Dołączył: 02 Wrz 2005 |
Posty: 235 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: gliwice |
|
|
|
|
|
|
SLAYER - Christ Illusion
2006
Warner Music Poland
Ocena: 4/5
Violence Is Our Way of Life
Po pięciu latach przerwy Slayer powraca z nowym albumem. Ani przez chwilę nie ma wątpliwości, że jest to ich najlepszy krążek od czasu kultowego „Season in the Abyss”. Od pierwszej do ostatniej minuty słychać megaszybki, brutalny, charakterystyczny dla Amerykanów thrash. W warstwie muzycznej nie ma żadnych niespodzianek, płyta jest taka na jaką czekały miliony fanów na całym świecie.
There’s no future
The world is dead
So save the last
Bullet for your head
Każdy z muzyków jest w znakomitej formie. Tym razem słowa uznania należą się przede wszystkim gitarzystom. Szczególnie Kerry King, twórca 7 z 10 utworów, wzniósł się na wyżyny swych umiejętności, zarówno pod względem komponowania jak i instrumentalnych popisów.
Jednak Slayer ma czterech pełnoprawnych członków i słychać to w każdym momencie tego albumu. Jeff Hanneman, autor pozostałych kompozycji, doskonale uzupełnia Kinga, a niektóre z jego solówek na długo zapadają w pamięć. Tom Araya wokalnie nigdy nie schodził poniżej wysokiego poziomu i tak tez jest tym razem. Większość jego fraz z powodzeniem mogłaby znaleźć się na np. „Reign in Blood”.
I’ll take the Devil any day
Hail Satan
Oddzielny akapit należy, jak zwykle poświęcić grze Dave’a Lombardo. Jak wielki jego gra miała wpływ na współczesnych metalowych perkusistów wie każdy kto chociaż trochę interesował się ekstremalną muzyką. Tym razem Dave nie postawił na karkołomne popisy, ale na niesamowite tempo. Gra dużo prościej niż przywykliśmy, ale po raz kolejny udowodnił, że niewielu jest takich którzy przyjęliby rękawice w wyścigu o miano najszybszego metalowego perkusisty.
Religion is hate
Religion is fear
Religion is war
Religion is rape
Religion’s obscene
Religion’s a whore
Od czasu “Reign in Blood” w twórczości Slayera nie było tak jednolitego albumu. Próżno szukać tu wolnych killerów w stylu „South of Heaven”. Nawet najbardziej odstający od reszty „Jihad” po nieszablonowym wstępie nabiera niesamowitego tempa. Na singiel wybrano „Cult”, ale tak naprawdę każdy kawałek z „Christ illusion” mógłby spokojnie zająć jego miejsce.
Pissing on your faith
Incinerate God’s whore
Perpetual is my reign
I will eat your soul
Muzyce Slayer’a zawsze towarzyszył specyficzny przekaz. W tej kwestii nic się nie zmieniło, a zespół nie złagodniał ani o jotę. Każdy tekst przyprawiłby w Polsce większość ludzi o atak apopleksji. Na szczęście ta część naszego społeczeństwa pewnie na zawsze pozostanie w błogiej nieświadomości. I dobrze bo w każdym liryku kryje się bardziej lub mniej bezpośredni atak na religię i kościół. Jakby tego było mało Hanneman i Araya postanowili drążyć modny wśród amerykańskich muzyków temat ataku na World Trade Center. Cały szkopuł tkwi w tym, że w utworze „Jihad” wydarzenia jedenastego września przedstawione są oczami... arabskiego terrorysty.
Welcome to my Black Serenade
The entrance to my hell your pain
Tym razem muzycy nie silili się na żadne eksperymenty, nagrali album taki jaki chcieli dostać ich fani. Nie zmienią się nigdy i chwała im za to. 4/5
A jak komuś się nie podoba, Slayer wali prosto z mostu:
You know and I know
No matter what you say
You’ll be beaten today
Like every other day |
|