subcommandante |
Diabeł bez wideł |
|
|
Dołączył: 08 Lip 2005 |
Posty: 76 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: z otchłani i czeluści |
|
|
|
|
|
|
Był kiedyś taki skecz Monty Pythona o człowieczku, który bardzo chciał być poskramiaczem lwów. Nie widział co prawda nigdy wcześniej lwa, ale miał już swoją własną czapkę poskramiacza. I trochę podobnie jest w przypadku Meghorash – jednoosobowego projektu rodem z Torunia, za którym stoi niejaki Northrend. Na oficjalnej stronie jedną z ważniejszych informacji jest fakt, że zespół ma w pełni profesjonalne logo zrobione przez kogoś z Holandii. Świetnie! Ale czy „black metal band” to kółko rysunkowe? A może to tylko ja mam wrażenie, że coś tak mało istotnego jak muzyka powinno być na pierwszym planie...
A co nam proponuje Meghorash? Płytka, którą dostałem do recenzji to – jak głosi zamieszczona na okładce informacja – „promo CD” zawierające 4 utwory z oczekującego na wydanie, pełnowartościowego albumu „The Fall Of Lex Aeterna”. Niestety nie słucha się tego łatwo. Szkoda, że zainwestowano w ową pythonowską „czapkę” zamiast w to co naprawdę ważne, czyli dobre brzmienie. Zespół dużo lepiej by na tym wyszedł. A tak mamy kawałek klimatycznego i „zimnego” w założeniu blacku, który jednak brzmi jakby był nagrywany na komputerze ZX Spectrum z użyciem owianego już legendą efektu o wdzięcznej nazwie Metal Max. Zdaję sobie doskonale sprawę, że Northrend od dawna był związany ze sceną komputerową, ale nakładanie cyfrowych przesterów na 90 procent wokali naprawdę nie jest dobrym pomysłem i wcale nie dodaje im agresji! Całości nie pomaga także użycie automatu perkusyjnego, jeszcze bardziej potęgującego wrażenie obcowania z produktem sztucznym, wygenerowanym przez maszynę.
A szkoda, bo za tym całym męczącym, cyfrowym rzężeniem kryją się naprawdę fajne patenty. Widać, że Northrend to zdolny twórca, który wyraźnie czuje to co robi. Nie ma tu może fajerwerków technicznych czy wyrafinowanych melodii (chociaż i te czasem się pojawiają), ale nie o to chodzi. Są za to dobrze napisane, surowe, blackowe kawałki, nie pozbawione mocy i swoistego klimatu. Ogólnie – szybko i do przodu. Dlatego też z niecierpliwością czekam na jakieś nagrania „nowego” Meghorash, który od kilku tygodni gra już w pełnym składzie. Czy żywi muzycy będą w stanie rozwinąć niewątpliwy potencjał zawarty w tych kompozycjach? Zobaczymy.
Gdybym mógł, dałbym 3 za muzykę i 1 za nagranie. |
|