DROLGOTH |
Administrator |
|
|
Dołączył: 23 Cze 2005 |
Posty: 981 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Warszawa |
|
|
|
|
|
|
Wykonawca : IRON MAIDEN
Tytuł : Dance Of Death
Rok wydania : 2003
Wydawca : EMI
Następca „Brave New World” został zatytułowany „Dance Of Death”. Gdy kupowałem płyte w dniu premiery nie towarzyszyły mi temu jakies wielkie emocje. Wiedziałem dokładnie czego mogę się spodziewać po nowym albumie Iron Maiden. Cofając się w przeszłość doskonale pamiętam ten dreszczyk emocji , który towarzyszył mi przy poznawaniu pierwszych kilku albumów (Iron Maiden,Killers,The Number Of The Beast,Piece Of Mind,Powerslave) Maiden to dla mnie bardzo ważna kapela , możliwe,że najważniejszy w mojej ponad 20 letniej przygodzie z metalem. Wracając do nowej płyty – to jest dobry album. Aż dobra i tylko dobra. Jest słabsza niż „Brave New World” lecz lepsza niż „No Prayer For The Dying”. Pierwsze dwa utwory ,przeznaczone na single jak dla mnie mogłyby w ogóle nie zostać umieszczone na tym krążku. Album rozpoczyna się dopiero od „No More Lies” To jest utwór takiego typu do jakiego Iron przyzwyczaił nas od czasów X-Factor. Rozbudowany, z wieloma przejściami, zmianami tempa – po prostu świetny. Nie będę się tutaj pisać o każdym utworze, wspomnę tylko o kilku - „Montsegur” kojarzący się z czasami „piece Of Mind”,niesamowity tytułowy „Dance Of Death” – myślę, że to jeden z lepszych kawałków Iron Maiden. Mogę go słuchac ,i słucham,w kółko. Warto zwrócić uwagę na „Paschendale” bardzo ciężki i mroczny jak na twórczość anglików. Zaskakujący jest zamykający płytę „Journeyman” akustyczna ballada jakiej jeszcze w historii Ironów nie słyszeliśmy. Poza nimi usłyszymy tutaj stary klasyczny Maiden co dla jednych bezie wada dal innych zaletą. Dla mnie zdecydowanie to drugie dlatego 4. |
|