m_marcolin |
Pomocnik Szatana |
|
|
Dołączył: 02 Wrz 2005 |
Posty: 235 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: gliwice |
|
|
|
|
|
|
Debiut zespołu Deathstrokardia to dziwna płyta. Muzycy, jak sami przyznają, że wychowali się na muzyce pochodzącej z rejonów Bay Area. Pierwotnie planowali osadzić swój reperuar również w okololicach thrashu, jednak zmienili zdanie gdy dołączyła do nich wokalistka Katarzyna Żwirek. Barwa jej głosu, nieco podobna do prezentowanej przez Ewelinę Flintę, spowodowała zorientowanie się bandu na nieco spokojniejsze klimaty. Czy była to słuszna zmiana? Nie jestem co do tego przekonany, bo osobiście najbardziej podoba mi się otwierający płytę „Wrzask”. Utwór przyjemny, jednak do bólu osadzony w schematach, które wykorzystują setki zespołów z całego świata z Overkill na czele. Wyróżnia się również otatni kawałek „Lustro”, przywołujący skojarzenia z Katem. Jednak cała reszta to mdłe i zwyczajnie nudne piosenki. Nie mamy do czynienia z żadną muzyczną innowacją. Po drugim przesłuchaniu miałem ochotę wyjąć płytę z wieży i załączyć cokolwiek innego. Być może sprawę poprawiłaby lepsza produkcja, bardziej uwypuklająca poszczególne instrumenty jednak i tego nie jestem pewny. Zespołowi wyraźnie brakuje kompozytora, który potrafiłby stworzyć muzykę lepiej wykorzystującą wokalne możliwości Kahy. Szczerze życzę im znalezienia go, bo z takimi utworami jak „Powoli” czy „Dom” kapela daleko nie zajdzie. 2/5 |
|